aaa4 |
Wysłany: Pią 13:11, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
Wstawaj, piccola. Obudź się i spójrz na swojego życiowego partnera. Wyszeptał te słowa delikatnie, bojąc się jej nadciągającego bólu, słowa uwięzły mu w gardle.
Wtedy zaczerpnęła powietrza, ten cichy dźwięk, chwycił go za serce. Jej niebieskie oczy się otworzyły, ich spojrzenia się spotkały. Natychmiast otoczyło go ciepło, wsiąkało w niego przez pory w skórze. Uśmiechnęła się z miłością, ten słodki uśmiech, był strzałą przeszywającą jego duszę.
- Co się stało? - Spytała. Bardzo łagodnie, delikatnie, podniosła rękę i dotknęła jego ust koniuszkiem palca. – Coś ty sobie zrobił? Jesteś zielony Aidanie. Musisz się porzywić.
Jej głos był delikatnym zaproszeniem.
- Alexandrio. – Wypowiedział jej imię, nic więcej.
Jak zwykle zaskoczyła go, jej oczy ściemniały, głos wydobył się gardła, ciało miała spięte.
- Czy on żyje? - Nie było w jej głosie śladu potępienia, ani złości, że nie dopilnował dziecka.
Zamknął oczy, nie mógł znieść jej spojrzenia. Po prostu pokiwał głową.
Alexandria wzięła głęboki wdech i dłonią przejechała po jego szczęce.
- Spójrz na mnie, Aidanie.
- Nie mogę, Alexandrio. Spojrzę na ciebie, kiedy |
|